Stanisława Zacharko- Łagowska
FOTOGRAFIA I LINORYT – te dwie techniki plastyczne służą Anecie Pliszce, znakomitej i niezwykle pracowitej artystce graficzce, do identyfikowania, definiowania i utrwalania własnych emocji i doznań przeżytych w kontakcie z pięknem natury. Bazowe, fotograficzne notatki utrwalają magię chwili, ulotność będącego w ciągłym ruchu układu źdźbeł, łodyg, wijących się pnączy, prześwietlonych światłem liści i płatków kwiatów; są unieruchomionymi „stop-klatkami”, dzięki którym wreszcie można się, zwartym w kadrach wycinkom świata, dokładnie i bez pośpiechu przyjrzeć. Są one jednocześnie początkiem procesu tworzenia graficznych kompozycji: impulsem do wyzwolenia koncepcji i rozważań nad doborem środków wyrazu. A także zapętlenia się wokół wybranego motywu podświadomych odczuć, świadomych przemyśleń i instynktownych reakcji. Te ostatnie zapewne decydują o stopniu oddalania się od pierwowzoru natury – z jednej strony w głąb własnej jaźni, a z drugiej, w stronę formalnych rozwiązań mocno zbliżających się do abstrakcji.
Linoryty Anety Pliszki zachwycają zarówno techniczną perfekcją jak i mocą artystycznego przekazu.
Jedno nierozerwalnie łączy się z drugim: precyzyjnie drobnymi jasnymi punktami budowana powierzchnia prac pulsuje wewnętrzną energią. Artystka po mistrzowsku rozpina szeroką gamę szarości pomiędzy bielą papieru a nasyconą czernią farby: białe malutkie kropeczki zagęszczają się i rozrzedzają, tworzą mgławice rozjaśnień i miękko rozstępują się przed mrokiem głębokiej czerni.
Nimi także budowany jest subtelny, choć skomplikowany, z roślinnych inspiracji wywiedziony rysunek, o jaki oparta jest kompozycja: uporządkowany chaos wijących się miękkich linii, form nawiązujących do różnorodnych kształtów liści, pionowych rytmów sztywnych łodyg i budujących iluzję przestrzenności czarnych cieni. Gdzieś na dnie każdego z nich wyczuwa się, lub jest dokładnie widoczny, dotyk rzeczywistości – echo odległego, fotograficznego pierwowzoru.
Wirtuozeria tych prac przyciąga i przykuwa uwagę, a mnogość detali i szczegółów niemal wymusza skupienie. Z kolei emanująca z nich organiczna bliskość natury budzi całą gamę emocjonalnych doznań, „zadomowionych” w relacjach człowieka z otaczającym go światem przyrody – i coraz częściej – w tęsknocie do jej czystego, życiodajnego piękna.
Aneta Pliszka umiejętnie przekłada własny zachwyt nad pięknem świata natury na język piękna dzieła sztuki. Harmonijna spójność formy i treści jej graficznych kompozycji, oraz warsztatowa maestria, czynią ten przekład prawdziwie mistrzowskim.
Stanisława Zacharko – Łagowska
Author
stepniak.g@gmail.com
Marek Sak
Linoryty Anety Pliszki to eksplodujące światłem życie. Inspiracją jest przyroda a uściślając, klimaty magicznego Arboretum w Bolestraszycach. Misterne obrazy nie są jednak...
Read out all